Bez tytułu, litografia, wł. Dom Kultury LSM, fot. Marek Dybek
Litografie Zbrożyny charakteryzuje silne skontrastowanie, wręcz zderzenie, bieli i czerni. Cienka kreska tworzy delikatną sieć, miejscami nabrzmiewa czernią, a jej plątanina przemienia się w czarną plamę. W innych pracach biel, z siateczką czerni, „puchnie”, pączkuje, wręcz się rozrasta. Nie jest to przypadkowo postawiona kreska. Ale nie jest to także zaplanowany od początku do końca gest. Każda kolejna kreska była niespodzianką, Artystka miała wrażenie, że powstaje niezależnie od niej. Prace to efekt skumulowanych w Autorce wrażeń. Jest to zapis jej osobistego świata, wewnętrznych emocji, niepokojów. Trudno oddzielić litografię od rysunku, który był dla Artystki ważną i niezależną formą wypowiedzi. Nie był szkicem czy projektem rzeźby. Zbrożyna napisała: „[…] kiedy rysuję – odzyskuję przytłumione poczucie wolności [...]. Rysowanie jest wędrówką w głąb i wszerz świata”. Rysunek był rodzajem notatnika czy raczej dziennika. „Porządkował przeżyte sprawy, zdarzenia”.